arthas40 |
pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 28 Mar 2007 |
Posty: 240 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Ostrowiec Św. |
|
|
|
|
|
|
Nie wiem czy dobrze napisałem, tekst ot taki sobie, siadłem do worda i poskrobałem trochę. Niektóre archetypy ogólnikowo wziąłem, zresztą to tylko przykłady.
Żeglarz
Jesteś fundamentem na morzu, częścią logicznej całości, jaką jest załoga i okręt. Szanuj innych, w tym kapitana i pierwszego oficera, wykonuj solidnie obowiązki, a wówczas część sukcesu przypadnie i Tobie. I czy Ci się to podoba czy nie, masz harować jak wół i, do stu głębin, nie radzę Ci pysknąć choćby raz! Przyjdą dni, że nie będziesz żałował najstarszej roboty na morzu i razem napijemy się rumu. Aha, i prawdziwego niebezpieczeństwa oczekuj z nieba. Bądź czujny jak reszta załogi, wypatruj niebios. W każdej chwili może dojść do walki, a wówczas broń się i nie uciekaj z okrętu. Nieprzygotowany nie wiesz, co cię spotka za burtą.
Żołnierz okrętowy
Kordelas, pancerz, doświadczenie i odwaga – dzięki temu, okręt jest w miarę zabezpieczony, o ile Diabeł ci w dupę nie wejdzie. Gówno się znasz na żegludze, co najwyżej dobrze pływasz i machasz metalem. Jednakże obecność twoja i twoich towarzyszy jest nieoceniona na statku. Nieoceniona tym bardziej, że latającym elfom nasze działa wielu szkód nie narobią. Wtedy do akcji wkraczacie Wy! Macie rąbać, tłuc i zabijać, byleby załoga pozostała w prawie jednym kawałku i żeby okręt był w dalszym ciągu pod moją kontrolą. Takich jak wy aż szkoda zostawiać na lądzie. Witamy na pokładzie!
Kaznodzieja
Nie mogę już znieść jazgotu tych psich synów. Dopóki do wrót nie zapukała Apokalipsa, to każdy miał spokój. Nie dadzą spokojnie pisać schematów, bo w uszach masz ich piekielną demagogię. Tak, mowa o kaznodziejach Apokalipsy. Trochę jest tych świrów, niosą „naukę” o bogu oceanów, potopie jako mesjaszu i inne takie podobne. Znajdziesz ich trochę na tym świecie, wyrosły po Apokalipsie jak grzyby po deszczu. Na szczęście nie mają zbyt wielu zwolenników. W najlepszym przypadku to nikt kaznodziei nie słucha. W najgorszym – prawie nikt. Sam na nich macham ręką, mam zaprzątaną głowę projektami dla Trybunału. Oni to przynajmniej coś robią, nie to co ci kapłani-z-głębin-wyjęci.
Kowal
Co z tego, że mamy nowy świat? Co z tego, że wykuwasz miecze, podkowy i tarcze? Myślisz, że nie ma miejsca na archaiczne rzemiosło? Co ci strzeliło do tego pustego łba?! Człowieku, Twoja profesja jest pożądana bardziej niż możesz to sobie wyobrazić. Bez takich ty, nie byłoby prawdziwych żołnierzy. Dalej kuj miecze, pancerze, tarcze – czymże byłby świat w momencie, kiedy proch Ci się skończy? Bez pancerza w starciu nie pożyje nikt zbyt długo, a w głębinach, szczególnie dla zakonników, solidna zbroja to prawdziwy skarb! W dodatku czym byliby inżynierowie bez waszego wsparcia? Świat nie usłyszałby o optycznych hełmach, zbrojach wspomaganych. Zapamiętaj to sobie: jesteś rdzeniem tego procesu. W naturze nic nie ginie, hehe...
Inżynier
Ty z kolei jesteś, niczym innym, jak przyszłością. Gdyby ktoś mnie zapytał o najbardziej przyszłościowe rzemiosło, odpowiedziałbym bez namysłu: inżynierstwo. Takich jak ty, Trybunał werbuje całymi masami – oczywiście tych najlepszych. Takich ja ty, znajdziesz na stołkach w metropoliach. Inni z kolei tworzą niezależnie i potem oferują swoje „produkty” różnym stronom albo po prostu tworzą sztukę dla sztuki. W czym jesteś dobry? Jak to nie wiesz? Przecież profesja ta wyrobiła sobie masę specjalizacji! Jedni z architektami siedzą na rusztowaniach atoli, drudzy w swoich pracowniach konstruują coraz to nowsze uzbrojenie, inni paprają się przy wynalazkach z magami, a jeszcze inni tworzą pływające wychodki! Też je lubisz? Pasjonujące...
Alchemik
Robisz mikstury, ważysz wywary, destylujesz. Oto i alchemia. W dobie technologii i magii, alchemia wydaje się być profesją łączącą obie dziedziny. Ni to magia, ni nauka. Jednakże twoje usługi są nieocenione, zarówno na morzu, jak i na lądzie. Często towarzyszycie załodze na okrętach, macie zarezerwowany stołek na atolach i w głębinach – Trybunał szuka takich jak Wy. Wystarczy odrobina alchemii i okręt ma już zagwarantowany niekończący się zastrzyk życiodajnego płynu – wody. Trochę zabawy i potrafisz z wody morskiej czynić małe cuda. Ba!, i nie tylko zresztą! Na lądzie najlepszych znajdziesz na dworach królewskich, kolejnych miastach, a inni paprają się znachorstwem wśród pospólstwa lub stanowią z cyrulikami nieocenioną pomoc w czasie migracji ludzi, ewakuacji.
Rybak
Trzeba to powiedzieć bez wahania. Robota ta nie należy do najłatwiejszych w tych czasach. Skończyła się era spokojnych połowów. Samemu to co najwyżej możesz poszukać płotek w jeziorze lub przy nadbrzeżu. Taka prawda, czasy wymagają współpracy. Dlatego tacy jak ty, idą w morze i przy atolach starają się o morskie pożywienie – oczywiście bez dobrego sprzętu i protekcji ani rusz. Co prawda, głębiny przy atolu są zabezpieczone i o ryby trudno wówczas, jednakże kiedy wypłyniesz dalej, gdzie rybki dupami machają... Pytasz się, to co? A no to, że Diabeł tkwi w szczegółach. Dosłownie.
Poszukiwacz lądów
Morski awanturnik. To chyba najlepsze określenie, przymykając oko na piratów. Szukasz beztroskich przygód na falach oceanu. Marzyciel z ciebie, szukasz „nowych lądów”, niczym błędny rycerz świętego Graala. Masz psie szczęście, bo w tym przypadku twój święty graal jednak istnieje. Wiele kawałków lądów zostało odciętych i odizolowanych od reszty poprzez ocean. Często zostały zapomniane lub cholera wie co się z nimi stało. I przede wszystkim albo działasz w pojedynkę, albo na usługach metropolii lub Trybunału, albo dla kogoś zupełnie innego, psia mać. Masz okręt lub okręty, załogę lub załogi i pływasz szukając kamyka w głębinach wody. Chociaż znam ja przypadki różne. Jeden znalazł i fortuna mrugnęła do niego okiem. Inny odkrył ląd, postawił stopę na skalnej wyspie i szczał. Duma go rozpierała i za chwilę pochłonęły go paszcze Diabła-wyspy. Morał? Marzycielstwo zaślepia...
Jeździec Głębin
Duma ludzka. Żywy dowód istnienia takiej elity jak rycerstwo. Wy, jeźdźcy, jesteście ostatnimi szlachetnymi na tym świecie. We krwi macie rycerskie pochodzenie, jednakże to już nie te same czasy, co kiedyś. Wielki Trybunał założył zakon i ukazał Wam nową drogę dumy rycerskiej. Niech pochłoną was wody, niech wasze pancerze staną się częścią oceanu, gdyż tam wasze miejsce. Głębiny, jakże cudowny świat! Nie dosięgnie was tam ni proch, ni działa nieprzyjaciela. Tylko prawdziwa walka! Walka z wodnym diabelstwiem – to jest wasza święta misja. Walczcie w podwodach i brońcie magów. Jesteście dumą, gwardią i legendą. Nie zostawcie skazy na zakonie!
Mag
Trzeba przyznać – bez was ten świat nie wyglądałby jak teraz. Zdecydowana większość z was należy do Trybunału, pozostały odsetek to lojalne sługusy na dworach metropolii lub renegaci. Trybunał: to wy dopieszczacie zabawki inżynierów, to wy stworzyliście wodny świat, to wy ukazaliście ludziom nadzieję. Stali bywalcy na atolach, okrętach i w koloniach. Nieoceniona pomoc. Jednakże za jaką cenę? Królestwa nie macie, a władzy więcej niźli niejeden monarcha. Trybunał dyktuje zasady. Ty też możesz, jeżeli osiągniesz szczyt kariery.
Monarcha
Król, książe, magnat. Obojętne – masz po prostu władzę nad kawałkiem lub kawałem lądu. Dzielisz i rządzisz, prowadzisz agresywną politykę z innymi o wpływy na lądzie, a tym bardziej na morzu. Kiedy dyplomacja zawodzi, sporne kwestie załatwiasz ogniem i mieczem. W dzisiejszych czasach trzeba być bezwzględnym, kiedy monarchia jest jedna przeciwko wszystkim pozostałym. Wysyłasz także grupy kolonizatorów, surowce i inne dobra na morze, stawiasz własną flotyllę, masz wgląd do budowy atoli. I masz nadzieję, że zaowocuje to korzyściami w przyszłości. A z tym różnie bywa.
Łowca
Tropisz, odkrywasz i, jeżeli trzeba, zabijasz. Twoja profesja gówno się przyda na oceanie, który nie pozostawia śladów za sobą. Jednakże jesteś nieoceniony na lądzie. Infiltracja nag trwa w najlepsze, czają się w mrocznych zakątkach i snują plany. Wtedy do akcji wkraczasz ty. Po prostu szukasz śladów i siedlisk diabelskich awatarów. To bardzo ułatwia „porządki” na lądzie. Zazwyczaj jesteś niezależny, jednakże takich jak ty można znaleźć i na usługach wpływowych osób. I niezależnie od twoich intencji, będziesz z czasem potrzebował i tak zbrojnego wsparcia. I to cholernie porządnego. Czymże byłby porządki bez usuwania syfu? Tak czy owak, amatorzy i na ogół sporo łowców zajmuje się tradycyjnie tylko myślistwem, wielu doświadczonych tropi nagi jak ty, a prawdziwi weterani i legendy pomagają na dnie wykrywać siedziby Diabłów. Szaleńcy... |
|