Nimsarn |
pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 13 Sie 2005 |
Posty: 240 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Z buszu! |
|
|
 |
 |
 |
|
Nikt się nie kwapi
To może znowu ja
Świat ten miał powstać do uniwersalnej mechaniki bezkostkowej Hex. Jedną z przyczyn jego zarzucenia było jej niedopracowanie i ściągnięcie w tym samym niemal czasie Deadlocka tego samego autorstwa
W wyniku katastrofy kosmicznej planeta Ziemia została rozbita na garść planetoid i obłok gazu. Skutkiem pośpiesznej ewakuacji przed apokalipsom udało się uciec kilku zaledwie statkom (niech będzie 7 ), a na ich pokładzie zaledwie milionowi ludzi. Po latach tułaczki po galaktyce, ludzkość zdobyła pewność, że jest w niej sama...
Statki "zacumowano" w najodpowiedniejszych miejscach galaktyki, tak by można było w spokoju zająć się eksploatacją planetoid ( skąd pozyskuje się różne metale i inne pierwiastki) i wydobyciem lodu z biegunów marsa i innych planet. Niestety z braku surowców zasiedlenie któreś z nich okazało się niemożliwe. Z biegiem czasu wiedza o sterowaniu statkami kosmicznymi zanikła, załogi okrętów zamieniły się w iście feudalna arystokrację, a tłumy osadników w bez wolne masy "poddanych". Powierzchnia każdego statku została podzielona na sektory rządzone przez inne rody arystokratyczne. Często się zdarza, że ginące w mroku tunele (problemem jest energia) stają się niemą widownią krwawych rozgrywek miedzy rodami, głównymi ofiarami tychże jak zwykle pozostają "poddani". Same statki ciągle rozbudowuje się by mogły pomieścić ciągle rozrastające się społeczeństwo.
W tej hierarchii swe drugie miejsce po arystokracji zajmuje kasta pilotów - ludzi umiejących prowadzić i co ważniejsze posiadający na własność, gwiezdne myśliwce, transportowce i inne mniejsze okręty, zapieniające łączność między "osiadłymi" statkami. Nierzadko dochodzi do wojen między poszczególnymi statkami, w których ważną rolę pełnią "piloci".
Inną kastą są "żołnierze" to wszelkiego typu osobniki trudniące się walką na pokładach statków. Grupują się oni zwykle pod sztandarem jakiegoś "upadłego" (wydziedziczonego) arystokraty, niosącego miano Warlorda lub Kondotiera, który sklei wynajmuje swój oddział danemu arystokracie. Co poniektóre takie jednostki posiadają na swym stanie "roboty załadunkowe" (2 i 3 metrowe egzoszkielety, obwieszone różnym rodzajem broni).
Główną walutą na "statkach", są "chipy energetyczne". Bez nich nie masz dostępu do energii, a bez niej do: żywności z generatorów, światła, wody, powietrza (tego czystego), leków, itp. Oczywiście głównym generatorem statku "opiekuje" się "Książe" (najmożniejszy z arystokratów). Ci, których nie stać na posiadanie chipu umierają z głodu, pragnienia lub na jakąś "popularną" chorobę, gdzieś w śród cieni 03 opuszczonych poziomów statku.
Ciekawostką pozostaje "magia"
Przed katastrofą ludzkość posiadła tak wielki poziom nauki, że nanotechologia była czymś zupełnie normalnym. Nikt fizycznie nie pracował, a całą robotę wykonywały za ludzi rzesze mikroskopijnej wielkości robotów. Początkowo do ich kontroli wykorzystywano przemyślne urządzenia wzmacniające fale mózgowe. Jednak wraz z rozwojem genetyki niektóre osobniki ludzkie posiadły samoistną zdolność do kontroli robotów. Po "zakotwiczeniu" arystokraci uznali tę umiejętność za zagrażającą porządkowi publicznemu. Wykorzystując zawiść "zwykłych" ludzi do "magów" (tak potocznie nazwano "techników nano" - osoby kontrolujące nanoroboty) i rozpętali pożar polowania na czarownice. Obecnie posiadacze tych umiejętności są wciąż wyjęci z pod prawa, tym samym zmuszeni do prowadzenia podwójnego życia. Wiele z nanorobotów utraciwszy swych "właścicieli" rozpierzchło się po okrętach, tak że na niektórych poziomach niema ich wcale a na innych istne mrowie.
Inną ciekawostką są "obcy"
Choć ludzkość nie natrafiła na żyjących przedstawicieli obcych istot myślących, to od czasu do czasu górnicy, lub, piloci znajdują enigmatyczne artefakty, zagrzebane gdzieś w bryłach lodu lub porzucone na powierzchniach asteroidów. Wszelkie takie przypadki są skrzętnie ukrywane przez arystokratów, a same znaleziska służą często jako wyznaczniki rangi danego arystokraty.
Inną parą kaloszy są "potwory", czyli zwierzęce formy odkryte na niektórych planetach i księżycach, często wrogo nastawione do człowieka.
To tyle  |
|