Jagmin |
większy pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2007 |
Posty: 378 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Hobbyton |
|
|
|
|
|
|
Czyli technika bez magii? Hmm, ale alchemia mogła by być? Oczywiście jako paranauka. Można by też zastosować różne podejście do nauki i techniki. Np. jedna nacja byłaby czysto parowa. Inna zajęłaby się "genetyką" "zaklinając" potworki do służby. Jeszcze inni traktowaliby technikę jako element kultu np. Słońca i jego energii. Nie widzę także nic zdrożnego we włożeniu do świata technomantów - ludzi parających się techniką jak magią. Np. telekineza za pomocą pola magnetycznego, fireballe za pomocą naręcznych działek, itp. Główna kością niezgody widziałbym tu granicę między natura a techniką. jedni by naturę wysysali drudzy chcieli ją upiększyć a jeszcze inni pozostawić w spokoju. Oczywiście motywem wiecznej wojny mogą być kończące się zasoby. Motorem rozwoju cywilizacji byłaby nauka i technika więc kiedy zabraknie paliwa ludy popadną w panikę. By tego uniknąć poszczególne narody wplączą się początkowo w lokalne spory o źródła zasobów aby przejść do globalnej wojny o zasobne i dzikie ziemie. To tylko propozycje. |
|