Misz |
degustator autorek |
|
|
Dołączył: 10 Sie 2005 |
Posty: 110 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Poradnik Misza: Część 1
Tworzenie systemów autorskich to ważka kwestia. Najważniejszy jest pomysł. Musimy także stworzyć zgrany zespół; tak zwany desiegn team, (po angielsku znaczy to grupa tworząca) jeśli nie chcemy przesadzać z angielszczyzną, możemy taką grupę roboczo nazwać dizajnerami. Na początek potrzebny jest pomysł – przypuśćmy że ktoś, ktokolwiek, np. nasz dziadek ma pomysł na stworzenie nowego systemu Role Playing. (w RPG wiek nie gra roli). Dziadek jako pomysłodawca, będzie potrzebował pomocnika, prawej ręki, czyli osoby, która będzie asystować w procesie twórczym, takiej osoby jak na przykład babcia. Osoby tworzące grę dzielą się rolami, tak aby nie powtarzać swojej pracy i nie wchodzić sobie za bardzo w drogę. Dziadek mówi do babci : Słuchaj Luśka, mam taki to a taki pomysł na rokendrolowową, elo-i-joł grę rolplejową, i co ty na to, obczajasz baziora? A babcia mówi: Joł-ziom! Obczajam!
No to teraz pozostaje podzielić obszar pracy – powiedzmy że dziadek, jako emerytowany pan od matmy, wymyśla mechanikę oraz roboczo testuje zasady, babcia, jako humanistka (po technikum rolniczym) zajmie się światem, i istotami ów świat zamieszkującymi, wmyśli też ciekawe przygody jako wstęp do nowopowstałego sysemu. Dwie osoby to z reguły dopiero wstęp do zespołu; Ponieważ nasz zespół jest dosyć wiekowy, mógłby nie dożyć ukończenia pracy.
Dlatego, przydałoby się go zasilić strumieniem świeżej krwi, ludźmi którzy wzbogacą nasz system o młodzieńczy punkt widzenia. Kimś takim może być na przykład sąsiad, pan Zbycho spod czwórki. Pan Zbycho jest zdeklarowanym graczem Roleplejing, ma dużo czasu, bo żyje z zasiłku, choć nie ma jeszcze czterdziestki. To nie jego wina, że rząd odebrał mu miejsce pracy. Zbychu chętnie pomoże naszym dzielnym przodownikom dizajnerskej pracy. Tym chętniej, gdy na przykład Babcia upiecze pyszne ciasteczka, a dziadek skoczy do sklepu po litra. Pana Zbycha bardzo łatwo zaprosić do współpracy przez telefon (Dziadek może skorzystać z komórki połączonej z abonamentem w dowolnej sieci, lub telefonu na kartę). Skoro cała gromadka siedzi już prz wspólnym stole, wymieniając konstruktywne uwagi, można się zająć ogólnym kształtem nowopowstającego systemu, tym, co nowego będzie on oferował graczom, czego bakuje, co trzeba jeszcze wymyślić, jakie są w nim słabe punkty do wyeliminowania. Jedną z największych bolączek systemów robionych przez amatorów – entuzjastów jest brak profesjonalnych ilustracji. Ile razy ja widziałem systemy ilustrowane ołówkowymi bazgrołami, albo długopisowymi gryzmołami, albo wręcz nieilustrowane wcale. Złym ilustracjom należy powiedzieć stanowcze i zdecydowane nie. Na szczęście pan Zbycho to zdolny artysta, już szkicuje rysunki potworków do opisów, które podsuwa mu Babcia! Trzy osoby to już lepiej, ale ukończenie prac w dalszym ciągu jest odległe.
Każdy zespół do sprawnego działania potrzebuje szefa. Z reguły szefem grupy jest pomysłodawca systemu, ale nasz dziadek jest jużstary i praca nadmechaniką, już dostatecznie zaprzątnęła jego sterany umysł, dajmy więc dziadkowi spokój. Rolę szea może równie dobrze pełnić każda osoba o rozwiniętych cechach przywódczych i umiejącej rozmawiać z ludźmi. mogłaby to być żona Zbycha, pani Joanna. Niestety, w realnym życiu rzadko się zdarza, by w rodzinie wszyscy interesowali się grą Role – Plajing. Toteż nie dziwi nas fakt, iż żona Zbycha nie tylko mu nie pomaga, ale wręcz przeszkadza, i rozprasza jego twórczą uwagę i denerwuje się i krzyczy, że Rysiek rysuje gobliny zamiast zmyć naczynia albo wyprowadzić psa na spacer. Ale nie upadajmy na duchu, gdyż jest ktoś kto zna się na rzeczy i ma silną wolę wzięcia przewodnictwa grupy w swoje ręce. To szwagier Zbycha, Rysiek. Pan Rysiek to człowiek światowy, ma doświadcznie życiowe, dobrą pracę, niedawno wrócił z Niemiec, już on wie najlepiej ja kierować ludźmi. Rysiek otrzymawszy SMS od Zbyucha, z miejsca wybucha entuzjazmem do tak wspaniałego projektu; obiecuje że przyjedzie w piątek. Tymczasem babcia w dalszym ciągu wymyśla krainy, już jej się myli fantazja z rzeczywistością. Proces tworzenia systemu RPG, działa stymulująco na umysł, babcia może to robić nieustanni, karmiąc kota na przykład, lub robiąc na drutach. Wszystkie swoje pomysły skrzętnie notuje. Dziadek ma najlepsze przebłyski podczas omamów wywołanych lekami. Ale praca zacznie się na całego, dopiero, gdy pan Rysiek przejmie ster…. .
W następnym odcinku: Babcia ma zawał, pan Zbychu wyjeżdża na urlop w tatry. Niespodziewany wypadek i złamanie nogi znacznie ten urlop wydłużą. Dziadek się nie poddaje, i wraz z kwiatami przynosi do szpitala rozpiski swoich modyfikacji mechaniki, tymczasem pan Rysiek stara się znaleźć wydawcę. Ale nad wysiłkami naszego zespołu zawisa wielka czarna chmura? Co to za chmura? Czy Babcia wyzdrowieje? Czy Ryśkowi uda się znaleźć wydawcę? O tym w następnym odcinku.
Do poczytania i do pamiętajcie o zastrzeżonych prawach! |
|