cactusse |
większy pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 16 Sie 2005 |
Posty: 660 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Spaliłeś dowcip kolego Magnes [link widoczny dla zalogowanych]
Kvokul napisał: | Nie rozumiem, natomiast Twojej wypowiedzi o ataku. Mógłbys inaczej to powiedzieć - byłbym wdzięczny. Ja nie mówię o braku mechaniki, ja mówię o tym by mechanika nie wymagała od gracza wiedzy o sobie do gry, tak jak jest to w Warhu 2ed i nie wymagała świadomego turlania od graczy i wiedzy co robi kolejna kostka. |
Może ja pomogę.
Jeżeli wynik konfliktu zależy w dużej mierze od decyzji gracza (wyboru odpowiednich featów, specjalnych zdolności, manewrów etc.), to ktoś bardziej "ograny" jest w stanie wybrać lepszą strategię i spowodować iż uzyskane efekty będą "nierealistyczne" .
Wobec tego, należy jak najbardziej ograniczyć "władzę" gracza a cały ciężar konfliktu przenieść na umiejętności postaci, co można uzyskać poprzez udostępnienie tylko "globalnych" decyzji (walczymy / uciekamy) i załatwienie całej reszty kostkami i suchą statystyką.
Co prawda, w takiej sytuacji mało jest miejsca na odgrywanie, ale wpływ "umiejętności" graczy jest ograniczony do minimum, i zarówno weterani jak i nowicjusze powinni być tak samo "efektywni"
Cytat: | Dostrzegam urok sesji D&D opartych na combach i ustawianiu się w korytarzach, liczeniu itd. knuciu jakby tu sie pozbyć MG za pomoca sprytnych zasad z podręcznika do podręcznika.
Ale: nie do końca traktuję tą rozgrywkę jak RPG - dla mnie to raczej przedłużenie Mordheima i jak mam ochotę turlać, to proszę - gram sobie w to. RPG dla mnie to snucie opowieści i w tym sensie, wyrosłem z turlania kostek - są dla gracza zbedne i psują klimat sesji. Sugerują też graczom, że zamiast ubrć coś w słowa wystarczy coś burknąć i rzucić kostkami.
(...)
Na moją ocenę bardzo wpływa to, że uważam LARP za nieco wyzszą lepszą (acz trudniejszą w opanowaniu) formę gry. Tam kostki strasznie psują i jest wiele mozliwości by ich uniknąć.
(...)
Kiedyś kombowałem, sesje polegały na "to ja go tne" i modlenu sie o dobry rzut itd. To było jakieś 10 lat temu. Teraz tego nie potrzebuje, bawię się lepiej i moim zdaniem i większości moich graczy rozgrywka zyskała (jest jeden wyjatek). Powoduje mniej stresów związanych z jakimiś mechnikami itd. W tym sensie wyrosłem z turlania.
To jest moje prywatne zdanie i go nie narzucam - nie zmuszam Was do przyjecia takiego punktu widzenia, ale też zwracam uwagę, że na sesjach ludzi, których znam i którzy przekroczyli 30 - 35 lat kostki i mechanika na ogół się marginalizuja, a zwiększa się rola opowieści. Podkreślam na ogół i podkreślam, że z moich obserwacji. |
Gry rpg troszeczkę się zmieniły przez ostatnie 10 lat, i Twoje poglądy wydają się wściekle rozmijać z aktualną sytuacją na rpgowym polu.
Wraże turlactwo nie jest już sztandarowym elementem gier err ... "bardziej strategicznych", lecz przeniosło się do produkcji które stawiają na pierwszym miejscu snucie opowieść (jeśli można to tak nazwać). Mechanika ma za zadanie pchać historię do przodu, generować ciekawe sytuacje, ułatwiać robotę MG, i dbać o "klimat". Jeżeli ma być krwawo/dramatycznie/heroicznie/epicko to będzie krwawo/dramatycznie/heroicznie/epicko, pomimo grzechotu kości, braku czarnych świec i kiepskich teatralnych umiejętności uczestników.
Ba, na rynku dostępny jest erpeg "Spirit of the Century" oparty na trzeciej wersji mechaniki FATE, który możliwościami komboszenia przebija chyba wszystko dotąd wydane, i definitywinie nie polega na waleniu "to ja go tne" i modleniu się o dobry rzut. By w tej grze "wygrać" trzeba kombinować jak szatan w dziwny nie-mechaniczny-lecz-opisowy sposób, mieć wyobraźnie szerszą niż horyzont oraz myśleć szybko i bardzo kreatywnie .
IMO gdybyś zapoznał się z kilkoma dziwniejszymi "nowościami", Twój pogląd dotyczący LARPowej wyższości prawdopodobnie zmieniłby się diametralnie .
Cytat: | Przykro mi natomiast, że poziom dyskusji na forum jest taki, że jak mamy inną opinię niż inni to należy im powiedzieć co się o nich, a nie o ich opiniach myśli. |
Zabawne, kolega Beacon jest największym krytykiem poziomu lokalnych dyskusji, powinniście sobie macki potrząsnąć ... |
|