Tomakon Inc. |
degustator autorek |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2005 |
Posty: 146 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
|
Skąd: www.moorhold.net |
|
|
 |
 |
 |
|
OT
Beacon, niektóre Twoje słowa są totalnymi truizmami. Ale napisać tak może każdy i zupełnie niczego to nie wnosi.
Dlatego prosiłem o podanie kryteriów recenzji. Jakoś się o to nie pokusiłeś.
Twoja forma wypowiedzi przywodzi mi na myśl nastolatka, który opiera się pod szkołą o sportową brykę wujka [wujka ja-prozaca popatrz ->"Ja-prozac'owi dziękuję za klarowne wyjaśnienie mojego stosunku do tego tematu.", ja się po tym poturlałem ze śmiechu], robi ważne miny i rzuca nadętymi tekścikami do chichoczących rówieśniczek o mózgach wielkości rodzynek.
Jakoś nie widzę tutaj głupich lasek na Twoim etapie rozwoju fizjologicznego, więc możesz odpuścić sobie taki "style". Jest niegrzeczny i niedojrzały choć czasami bawi.
Tyle.
już bez OT
Wypowiedź Foriena choć nieprecyzyjna i niepoparta argumentacją zawiera samo sedno sprawy - dobra zabawa.
Po to spotykamy się z innymi graczami - by przyjemnie spędzić czas. Otwartą kwestią pozostaje tylko sposób tej zabawy. Ale to jak z kinem - jedni kochają horrory, inni przygodówki z wybuchami jeszcze inni oglądają wszystko co zrobił dany reżyser. Ale łączy ich jedno - zamiłowanie do filmu.
Obiektywność ? Nie liczcie na mnie. Ale powiem czego ja potrzebuję od systemów RPG.
1. Świat - mam jedno ważne wymaganie - nie może zmuszać gracza do długotrwałych przygotowań by w ten świat wejść - moi gracze są leniwi a ja nie lubię za dużo gadać. Dość często gram z "nowymi", nieobeznanymi z tematem erpegów. Jeśli nie wystarczy 15-20 min wstępu "o świecie" by dało się grać bez większych zgrzytów to taki produkt nie jest dla mnie (między innymi dlatego lubię uniwersum WH). Dopuszczalna "oryginalność" świata zależy od umowy między uczestnikami - gdybym zaproponował swoim graczom grę inteligentnymi psami szukającymi sposobu na zdobycie władzy nad światem to popukaliby się w głowy "a nie może być WH ?". W kategoriach kinowych - widać moi gracze nie lubią offowego kina.
2. Mechanika współgrająca ze światem - podkreślająca jego ważne elementy (np. zasady poczytalności w ZC), do tego powinna być prosta i elastyczna (po co mi dodatkowe strony z regułami o np. rozbijaniu szklanych pojemników przy upadku). Ale nie jest niezbędna - jak mi nie pasuje to po prostu ją wywalam i zastępuje inną.
Oryginalność jest mi potrzebna tylko gdy chcę wyskoczyć z torów, którymi zwykłem się poruszać i spróbować czegoś innego - chcemy (gracze i ja) sobie pograć w fantasy to zwykle wybieramy WH, ale czasem trafi się Earthdawn - z jego światem po magicznej apokalipsie, który jest dla nas ciekawy i na tyle oryginalny, że łatwo rozpoznawalny.
Ale "oryginalność systemu" nie jest niezbędna - ważniejsza jest jego "grywalność" (definiuję ją jako przyjemność czerpaną z gry) - oklepany świat i "typowa" mechanika zwykle nie są gorsze od udziwnionych na siłę rozwiązań.
Mogę korzystać z puzzli, kręcić długopisem, zgadywać karty w ręku MG, interpretować wynik testu po rozkładzie kawowych fusów grając w świecie pojedynczego pyłku kurzu gdzie mikroskopijne humanoidy walczą z roztoczami i modlą się o łaski do wrednej bogini Szmaty i jeszcze gorszego bożka - antystatycznego Pronto. Jest jeden warunek - cała grupa ma się dobrze bawić (czyli w zależności od założonego celu - rechotać, zdobywać exp, cierrrpieć mrrrrocznie czy po prostu wykołować postacie kumpli i koleżanek).
Ale nie znaczy to, że co dla mnie jest dobre będzie takie dla kogoś innego.
Pytanie zadane na początku tego topicu brzmi: "kiedy oryginalność sprawia, że system przestaje być grywalny?".
Odpowiem na nie tak: kiedy oryginalność utrudnia grę - nieadekwatna mechanika (ale za to jaka oryginalna - strony konfliktu grają w kasztany), świat jest niejadalny (gracze nie mogą "wczuć się" w postacie - bo np. nie mogą myśleć i odczuwać jak karaluch mimo lektury "Metamorfozy") |
|