sil |
degustator autorek |
|
|
Dołączył: 10 Paź 2005 |
Posty: 146 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Wrzucam zatem tekst kolejnej megakonkursowej notki i zachęcam do komentowania
Saran - ciekawe miejsca i organizacje
Przed Wami trzy fragmenty świata "Saran". W przypadku pierwszego z nich, Domu Wszystkich Bogów, miejsce silnie wiąże się z organizacją, dlatego też postanowiłem opisać je razem. Kolejne z miejsc to brama do krainy Setha, a na koniec coś z trochę innej beczki - pierwsza wolna kompania najemników. Niezwykłych miejsc znajdziecie w settingu aż nadto. Z kolei organizacji będzie znacznie mniej, a większość z nich będzie miała lokalny charakter. Wśród tych o szerszym obszarze działania można wymienić np. heretyków spod znaku feniksa, handlowe porozumienie kupców Edinu, działającą wśród biedoty Rodzinę oraz - o ile istnieje - spisek Un-Halam.
Dom Wszystkich Bogów
Na południu Edinu wznosi się piękne i bogate miasto Legam-Iri. Swój dobrobyt zawdzięcza powstającej na pobliskim wzgórzu świątyni. Największej i najwspanialszej jaką widział świat. Świątynia ta - w przeciwieństwie do tych wznoszonych w innych miastach - nie jest poświęcona jednemu ze Starych Bogów. To dom ich wszystkich.
Gdy odszedł król-bóg Legam-Iri, pobożny Gudea, ensi Legam, umartwiał swe ciało i duszę, całe dnie i noce spędzając na modlitwach. Podupadało miasto pogrążonego w żałobie władcy. I oto bogowie zesłali sen na swojego wiernego sługę. Ujrzał w nim Gudea zasiadających w kręgu Anuanów i pojął, co musi uczynić by powrócili na ziemię. Tak rozpoczęła się budowa Domu Wszystkich Bogów, kręgu w którym mieli zasiąść wszyscy Anuanowie. Według wizji Gudei - zwanego odtąd Rzeźbiarzem - w świątyni miały znaleźć się posągi wszystkich Anuanów. Bogowie powrócą, ujrzawszy, że ludzie nie zapomnieli o żadnym z nich, że wszystkich jednakowo wielbią, jednakowo czczą.
Świątynia prezentuje się imponująco. Ogromne posągi Anuanów stoją w gigantycznym kręgu pod wielkim dachem nieba. Cały teren otaczają piękne arkady. Posągi zwrócone twarzami do siebie. Każdy z Królów-Bogów zasiada na rzeźbionym stolcu, odziany w najprzedniejsze szaty. Dumny i piękny. Przed każdym ze z nich ustawiono stelę głoszącą jego chwałę. Wiedza o wielu Starych Bogach zachowała się tylko tutaj.
Do ukończenia działa życia sędziwego już Gudei jest jednak jeszcze daleko. Komu przyjdzie je kontynuować? Czy uda się wydrzeć Magowi tajemnicę Króla-Boga Abalonu? Czy w świątyni jest także miejsce dla Setha? I co naprawdę się wydarzy, gdy budowa Domu Wszystkich Bogów zostanie ukończona?
Tymczasem najlepsi kamieniarze Edinu pracowicie wydobywają z wielkich kamiennych brył (już ich sam transport z odległych gór jest nie lada przedsięwzięciem) kolejne postacie. Ku Legam-Iri ciągną pielgrzymki i karawany kupców, zmierzają najlepsi rzemieślnicy. Do miasta przybywają też poczty kapłanów mających opiekować się posągami swych Królów-Bogów.
Nad całą świątynią, wszystkimi posągami bez wyjątku czuwają kapłani Zgromadzenia. Nawet jeżeli wcześniej służyli jednemu bogowi, teraz nie mogą czynić między nimi różnicy.
Kapłani Zgromadzenia nie ograniczają się jednak do opieki nad Domem. Wybrani z nich wędrują po świecie, szukając informacji o boskich władcach zaginionych - głównie wśród piasków Saran - miast. Wbrew pozorom nie wszędzie są mile widzianymi gośćmi. Niektórzy uważają, że przez swoją działalność w jakiś sposób odbierają Króla-Boga jego miastu. Kapłani Kręgu szukają przedmiotów natchnionych mocą Starych Bogów, podobizn, zapisków, opowieści, wzmianek chociażby. Czegokolwiek. Twarze części Anuanów ledwie zarysowano kilkoma uderzeniami dłuta. Czekają na swoją opowieść. Ostatni szlif należy zawsze do Guedi Rzeźbiarza. To on decyduje, kiedy pracę można uznać za zakończoną. To on prowadzi ceremonię wstępienia w krąg kolejnego z Anuanów.
Kapłanów Kręgu wyróżnia przede wszystkim oznaka ich stanu - zawieszony na szyi krążek. Krążki te zostały stopione z pochodzących od różnych bogów - a podarowanych Domowi - relikwi. Kapłani Domu, dzięki sprawie której służą, mogą czerpać z mocy wszystkich Anuanów.
Czarna Brama
Jarha odwrócił głowę by raz jeszcze - ostatni raz - spojrzeć na Inum-Kabar, pożegnać wszystko czego strzegła. Z tej strony Brama Wschodniego Wiatru prezentowała się jeszcze okazalej. Gigantyczny portal wznosił się nad jałową równiną. Prosta, pozbawiona zdobień Brama zdawała się być wykuta z jednego bloku, błyszczącego w słońcu, czarnego kamienia. Przy ogromie portalu nawet olbrzymie sylwetki sfinksów zdawały się karłowate, cała armia mogła przejść między jego kolumnami.
Bliżej, w cieniu Bramy, oddzielona od niej pasem pustej przestrzeni, przycupnęła sethijska strażnica. Zwano ją Małą Bramą. Jednopiętrowy, masywny budynek pełnił rolę po części wojskowego garnizonu, po części handlowej faktorii. Małą Bramę zbudowano na planie prostokąta, z dwoma - widocznymi teraz ze wzgórza - dziedzińcami. Jej środkową, trochę szerszą i wyższą, część, stanowiła obszerna izba zamykana z obu stron potężnymi wrotami. To tędy musieli przejść wszyscy zmierzający od i do Inum-Kabar. Jarha wzdrygnął się na wspomnienie zdającego się dochodzić zewsząd głosu, który pytał ich o cel wyprawy.
Gniewne pokrzykiwania strażników wyrwały Jarhę z zamyślenia. Obładowana dobrami na wymianę grupka Um-Ima niechętnie ustępowała drogi sethijskiej karawanie. Jarha dostrzegł pełne niepokoju spojrzenia rzucane ku gigantycznej budowli. Ogromny kamienny portal - Gir-Kabar, Czarna Brama, jak go zwali - wyraźnie wzbudzał lęk w nomadach. Dla Jarhy był ostatnim symbolem tego co znajome i bliskie, dla nich - symbolem tego, co obce i przerażające, wrotami przeklętej krainy Seth.
Brama Wschodniego Wiatru, zwana przez inne ludy po prostu Czarną Bramą, stanowi wschodnią granicę imperium Setha. To przez nią prowadzi szlak ku miastom Edinu. Przejścia przez Inum-Kabar strzeże załoga Małej Bramy, pod dowództwem jednego z Wojowników Setha. Wojownik ten składa ślubowanie, że nigdy nie cofnie się przez Bramę.
Czarna Brama, jak powiadają stworzona przez samego Setha, jest budowlą w której zaklęto potężną moc. Mówi się, że prawdziwym strażnikiem Inum-Kabar nie jest bowiem dowódca Małej Bramy, ale jeden z arcykapłanów. Jedni twierdzą, że Strażnik Bramy wie o każdym, kto przejdzie przez portal. Ba, podobno wie nawet, z jakim zamiarem to czyni. Inni - że ma to miejsce tylko w przypadku kogoś wyjątkowego, że może dotyczyć to także wydarzeń z przeszłości, a nawet przyszłości. Powiada się także, że Strażnik Bramy może w każdej chwili ujrzeć, co się wokół niej dzieje. Albo też, że wizje te przychodzą do niego same w obliczu niecodziennych wydarzeń, i znów - mogą sięgać w przeszłość i przyszłość. Inna opowieść głosi, że Strażnik - albo może sama Brama? - może naznaczyć intruza albo napiętnować zbiega.
Bracia Likaona
Likaony to często spotykane psowate drapieżniki. Niektóre osobniki zostały na wpół udomowione przez ludzi. Charakteryzuje je sierść w biało-żółto-czarne plamy. Likaon to także godło i nazwa kompanii najemników świata "Saran". Dodajmy, pierwszej wolnej kompanii.
Początku Braci Likoana szukać należy w mrokach Wielkiej Nocy. W czasie, kiedy Eraszkigal, tocząca wówczas wojnę ze swoją siostrą, w poszukiwaniu sprzymierzeńców zwróciła się ku Ur-Karra. Wtedy to wojownik imieniem Simir zgodził się walczyć w sprawie, która nie była jego. Jako pierwszy w historii świata zażądał wynagrodzenia za swoje wojenne usługi, jako pierwszy otrzymał zapłatę. Eraszkigal kupiła włócznie Simira i jego braci. Haniebne były zadania, jakie dumna królowa powierzyła najemnikowi. Ale on, jak groźny ale wierny pies, wypełniał rozkazy swej pani. Był przy tym Simir przednim wojownikiem, nawet niezwyciężonej Inannie, chociaż ścierali się po wielokroć, nigdy nie udało się go pokonać. Przeklęła prawa Inanna psa swej mrocznej siostry. Rzuciła straszliwą klątwę na Simira, zamieniając go w likaona. Nieraz jeszcze miała tego żałować. Bracia Simira nie szukali pomsty, ich włócznie wciąż należały do Eraszkigal. Nie zlękli się także losu brata, tak jak i on pokochali żywot najemnika. Gdy skończył się ich kontrakt natychmiast sprzedali swoje usługi kumu innemu. Nie potrafili już inaczej. Cały czas przyłączyli się doń inni, podobni. Tak powstała Kompania Likaona.
Podobno poszczególnym grupom wciąż przewodzą bracia Simira. Powiada się, że przekleństwo Inanny w jakiś sposób objęło także ich, a nawet, że niekiedy daje o sobie znać w przypadku innych członków kompanii.
Ci, którym dane było przeżyć bitwy w których brali udział Bracia Likaona, opowiadali przerażające historie o na wpół zwierzęcych bestiach w jakie w bitewnym szale mieli przeistaczać się członkowie kompanii. Mówi się też, że podczas długich pościgów Bracia przybierają postać likaona by niezmordowanie ścigać swoją ofiarę.
Wśród samych Braci nie porusza się tych tematów, a najbardziej zawzięci milczą ci, których miało spotkać to osobiście.
Podobno także sam Simir wciąż w swej zwierzęcej postaci przemierza świat. Krążą opowieści o watahach likaonów - jakoby prowadzonych przez ogromnego basiora - przychodzących z pomocą Braciom, gotującym się już na spotkanie ze swą pierwszą panią.
Bracia Likaona stanowią najwaleczniejszą, najokrutniejszą, najbardziej zdyscyplinowaną, a przy tym na swój sposób najbardziej honorową, grupę najemników. Członkowie kampanii przed nikim i niczym nie schylają głowy. Ani przed ludźmi, ani przed bogami. Jedynym wyjątkiem są ci, którym aktualnie służą. Znakiem szczególnym Braci jest zdobiący ciała, pancerze i sztandary poczwórny ślad pazurów. Każdy z pełnoprawnych członków kompanii nosi na piersi ślady takiej rany. Bracia Likaona wierzą, że podczas ceremonii inicjacyjnej to sam Simir naznacza w ten sposób swojego nowego brata. A Bratem Likaona jest się do śmierci. Krążą historie o rozszarpanych ciałach tych którzy zdradzili kampanię lub złamali kontrakt. |
|