ja-prozac |
większy pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 403 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: constantine jeziorna |
|
|
 |
 |
 |
|
Thomas Groundtracker odskoczył od zamykajacych się drzwi windy
w gwałtownym uniku. Przestępcy uciekli i nic juz nie mozna zrobić.
W trakcie gdy zastanawiał się nad alszymi posunięciami niewielka
postać przemknęła obok niego w kierunku paczki pozostawinoej przez
bandytów, by potknąć się przy ostatnim kroku.
- Stój zlodzieju!
Krzyknął dzielny Obrońca i pewnym chwytem zablokował szamocącego
się ze swoim za dużym płaszczem osobnikiem.
- Ale, ale ja chcialem tylko pomóc obrońcom marsa...
Jęknął z bólem chłopiec, który, jak się okazało, był tajemniczym
osobnikiem za dużym płaszczu.
- Obserwowałem wszystko z daleko i pobiegłem za panem. Na pewno
się przydam. Widziałem bandytów, jak wchodzili do muzeum i była
jeszcze jedna osoba! Ten mężczyzna nie wyszedł z budynku!
Chłopiec jest umorusany i ubrany w przypadkowo dobrane rzeczy.
Wygląda jakby mieszkał na ulicy. Patrzy na Thomasa błagalnym
wzrokiem, który skruszyłby serce nawet największego okrutnika.
***
Cornet pomógł usiąść profesorwi na ławce, gdy strażacy zaczęli gasić
pożar. Nie omieszkał też zająć się tajeniczą wnuczką Kalkhopfera.
Szarmanckim gestem gestem wskazał jej miejsce obok dziadka, spojrzał
głęboko w oczy i poczuł, ze pomimo tak krótkiej znajomości, coś
między nimi zaiskrzyło.
- Przepraszam, nie przedstawiłam się. Daisy Day, pracuję dla Tharsys
News jako reporterka. Gdy tylko dowiedziałam się o o pożarze, przybiegłam.
Wiem, że dziadek pracuje do późna i coś mu się mogło stać...
W czasie, gdy to mówi, profesor zaczął kaszleć , by po chwili osunąć się
nieprzytomnie na ziemię.
Co się stało z profesorem? Gdzie podziała się tajemnicza postać,
o której wspomniał chłopiec?
Na razie nie będzie rzutów, po prostu powiedzcie, co robicie |
|