autorskie.wieza.org

malkav · pożeracz systemów

To nowy wydział inspekcji sanitarnej powołany w związku ze znacznym spadkiem brutalności wśród porywaczy. Ale widzę że u Pana wszystko w porządku. Jakby zgodził się pan żebyśmy wzięli tamtą kurę (pokazuje na naszą kurkę) do małych testów, które jak widzę z pewnością będą udane to wyznaczymy pana do nagrody za przykładną brutalność. Z tym wiąże się małe stypendium i kilka małych wystąpień na zajęciach dla początkujących porywaczy, każde odpowiednio płatne. W tej sytuacji nawet łapówka nie będzie potrzebna, bo niema się do czego przyczepić.

Magnes · ciągle nie ma czasu

- Porywaczy?? - obruszył się półogr. - Nie jestem jakimś tam marnym porywaczem. Jestem poważnym dystrybutorem, mam nawet zarejestrowaną firmę, ha!
Zamilkł na chwilę.
(test: słabość woli + 4 (bez modyfikatora, bo półogr już podejrzliwy) = 6, rzut: 6,7, to chyba potknięcie pozytywne)
- Jakich zajęć? Dobrze płatne? I stypendium, jak wysokie. Bo ja mam duże potrzeby, a ta kurka, to wiecie, sporo jest warta. Jest w dobrym stanie, najnowszy ewolucyjny model kury pocztowej, starannie wybranej przez dobór naturalny. Wszystkie słabe kury pocztowe już wyginęły, wiecie.

Szabel · większy pożeracz systemów

Wie pan, w nowopowoływanym Instytucie Brutalnego Biznesu przydałby się wykładowca z takim doświadczeniem praktycznym. Wykładowca z takiej klasy jak Pan może liczyć nawet na kilka tysięcy szatanów na rękę za trwające ok. 30 minut zajęcia, a takowych w tygodniu miałby Pan w okolicach siedmiu. Zajęcia prowadzone w salach o najwyższym standardzie: ciemno, zimno, wilgotno, klatki na kury i niesfornych studentów pełne brudu, fekaliów i resztek z najgorszych rzeźni i klinik weterykaleczących z całej szachownicy, brudne, przerdzewiałe, zakrwawione i poszczerbione narzędzia mordu i kaźni. Do tego stypendium w wysokości trzyletniego zarobku raz w miesiącu na prowadzenie badań nad ubrutalnieniem procesu maltretacji kur, trzynasta, czternasta i szesnasta pensja, służbowy powóz z podręcznym zestawem sprzętów do zadawania ból fizycznego jak i psychicznego, duży prywatny gabinet wyściełany kurzymi wnętrznościami, luksusowy apartament z widokiem na morze i abonament dla Majordomskiego Domu Publicznego w letnim pałacu Imperator Partycji.

malkav · pożeracz systemów

"No to jak? Pasuje układzik?"

Magnes · ciągle nie ma czasu

test: (dla Larsa) sł. w 3 + brak cechy 4 -1 (bo się półogr zainteresował) = 6 (kurde, ty masz ciężko kogoś przekonać Razz

), rzut 3,4, duży sukces

Półogr chyba usłyszał wyłącznie "kilka tysięcy szatanów". Oczy zamieniły mu się w brylanty, czarne ramiona zaczęły drżeć jak kawior podczas trzęsienia ziemi w Irakis, a z kącika grubych ust wyciekła strużka śliny podobna do ślimaka śpieszącego się na spotkanie towarzyskie.
- Dobra, zgoda, jasne, kiedy mogę zaczynać? Podał wam kurę (ciągle z ogromną paczką na grzbiecie), która poruszyła leniwie nogami. W tym momencie rozległ się zgrzyt hamulców, a okna i uchylone drzwi omiotło światło. Na podwórzu zatrzymał się jakiś powóz.
- Oj - nagle zmartwił się półogr. - To szefu, czeka na nową dostawę. A ja mam tylko tą - pokazał na Masakiusets.

malkav · pożeracz systemów

"Hmmm odpowiada pan przed przełożonym. Doskonale. Może departament geniuszy zła się tym zainteresuje. Weźmiemy kurkę i wszystko mu wyjaśnimy, pan tu poczeka" Biorę kurę i kieruje się do wyjścia

Szabel · większy pożeracz systemów

Ruszam za Maginificio, uśmiechając się jeszcze do półogra by go uspokoić.

(Czemu ja nie napisałem do malkava, żeby on spróbował przekonać tego ogra to nie wiem, ale i tak zabawnie było. Aha - MGS gdzie jest premia za odgrywanie? Razz

)

Magnes · ciągle nie ma czasu

Wyszliście na zewnątrz z kurą. Przed chatą stoi czarna karoca. Woźnicą jest jegomość, który wygląda na oko na zombie. Z karocy wygramolił się chudy mężczyzna w czarnym surducie, z wąsikiem.
- Dzień dobry - przywitał się uprzejmie. - Przyjechałem po odbiór dzisiejszonocnej dostawy. Czy zastałem szanownego pana Ruperta?
Mówi spokojnym, miękkim głosem przyjmując uprzejmą postawę mówiącą "zazwyczaj na przedramieniu mam zarzuconą ścierkę" z jedną ręką ugiętą i lekko wychylony w przód.
- Panowie, to współpracownicy? - lustruje* wzrokiem kurę.

* nie, nie wymaga to grzebania w teczkach

Szabel · większy pożeracz systemów

Morlando, weź coś powiedz. Szpeczę dyskretnie popychając swego kompana do przodu.

malkav · pożeracz systemów

"My? A tak. Rupert wyszedł do lasu na małe porwanko. Wziął kury dla pana bo myślał że spotka pana po drodze. Jak się Jaśnie Pan trochę cofnie to pewnie go znajdzie. To nie więcej jak godzina drogi w tamtą stronę"

Pokazuje w kierunku z którego przyjechał.

"Miał być na drodze czekając, bo w domostwie bałagan, któraś kura uciekła i posprzątała, po prostu nie da się wejść. My idziemy z tą kurą do reklamacji w ogóle nie przeszkadzał jej smród zwłok i przypalanie"

Trąca Larsa i pospiesza w dalszą drogę.

Szabel · większy pożeracz systemów

Do widzenia! rzucam za skonsternowanym odjeżdżającym jegomościem i podążając za Larsem mówię półgłosem: Ufff, było blisko - trzebaby zrekonstruować HIPNO Maszynę przy najbliższej okazji.

Magnes · ciągle nie ma czasu

(cały czas testujemy przekonywanie/oszukiwanie Razz

)
test: 2+4 +1 (osobnik jest inteligentny i podejrzliwy) = 7, rzut 3,7, sukces, uwierzył

- Nie jestem Jaśnie Panem. Jestem Albert, kamerdyner Jaśnie Pana.
Zrobił krok w tył w stronę do karocy.
- Co dokładnie jest nie tak z tą kurą? Jaśnie Pan nie potrzebuje kur idealnych, byleby były doświadczone w pocztowej robocie. Widzę, że jest doświadczona w przenoszeniu dużych pakunków - zatrzymał was. Dał w znak woźnicy, który już zabierał się za zawracanie karecy.
- Poczekaj chwilę, Siódmyzkolei - powiedział do niego.

malkav · pożeracz systemów

"No niestety, to klasyczny przypadek pocztokuris morladicus. Całkiem dobrze nosi paczki, lecz potrzebuje trochę szkolenia w ich donoszeniu do celu. Ta przeszła ostatnio przez pół kontynentu pomimo iż miała zanieść list na przeciwko. A teraz zamkneła się we własnym świecie i nie chce dać się pozbawić paczki. Za jakiś tydzień kuracji będzie zdrowa i rupert dostanie ją spowrotem"

Magnes · ciągle nie ma czasu

- Zatem do widzenia, szanowni panowie. Siódmyzkolei, ruszamy - kamerdyner wsiadł do karocy, która po chwili zniknęła w ciemności. Wokół was, poza kręgiem światła znów słychać ciche tupotanie, a także chlipotanie gdzieniegdzie.

Szabel · większy pożeracz systemów

Ignorując denerwujące i typowe dla lasu odgłosy idę dalej prze las.