lucek |
chodzący wśród autorek |
|
|
Dołączył: 18 Gru 2006 |
Posty: 79 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: Z macicy kocicy |
|
|
|
|
|
|
Dziękuję za przeczytanie i uwagi krytyczne.
Postaram się odnieść do części Twoich stwierdzeń:
1. Sukces konkwisty polegał na tym, że Mezoamerykanie uznali Hiszpanów za bogów z ich przepowiedni. A u mnie, na plaży, na tę załogę trzech statków (ilu ich mogło być? Wikipedia pisze - 180 ludzi, 27 koni i 1 działo). Dodatkowo, dysponowali potężnym sojusznikiem - ospą. Choroba zdziesiątkowała populacje obu ameryk. U mnie nie działa ;) Bo tak ;)
2. We flavourach jest o tym, że dobry król Atahualpa kazał obrócić illapas (działa) na bladych przybyszów a potem powiedział jeszcze, ze dostał kipu od Montezumy, który ostrzegł go przed hiszpanami. Nie chciało mi się pisać o tym, że Azteków, Tolteków i innych Majów również nie podbito - objętość.. (i tak zapełniłem 14 stron). Poza tym nad tą plaża stało 7 tysięcy wojowników inkaskich (też jest to we flavour texcie, tylko trzeba było sobie przetłumaczyć z keczua moje fikcyjne dzieło Nawpa pacha kawsay yuyaykuna).
Żołnierze: 7000 kontra 300. Działa: 200 kontra 1. Konie: 0 kontra 27. Wywiad wojskowy: jest kontra brak. Jak dla mnie zwycięstwo jest jasne ;)
3. Jak widać po porównaniu kalendarium i rzeczywistej historii Inków przesuwam ich osadnictwo i kulturę o dobre 800 lat, dając ten ekstra czas na różne takie wynalazki. Staram się te zmiany jakoś wcześniej sygnalizować, pisząc na przykład o tym, że w 1012 roku powstanie chłopów pokonano dzięki wynalezieniu prochu. (krytyk niedokładnie czytał :P)
4. W tekście, w bardzo zakamuflowany sposób, napisane jest, że moi Inkowie są potomkami rasy, która miała coś wspólnego z lotami kosmicznymi daaawno, dawno temu. Być może część technologii przetrwała?
5. Halunit
Obrzędy Inków związane z formowaniem czaszek są zaczerpnięte z naszego świata. Faktycznie, robili takie dziwactwa niemowlętom. Znali również trepanację, operowali oczy itp. Poziom medycyny relatywnie wysoki.
Znane są afrykańskie praktyki skaryfikacyjne i kolczykowe - w otworach umieszcza się różnego rodzaju ciała obce, o znaczeniu magicznym, rytualnym itp.
Moi Inkowie są niemoralni - eksperymenty w stylu Mengele (kto wpadłby na pomysł wstrzykiwania benzyny w serce więźniów?!) z halunitem wydały mi się całkiem logiczne i w miarę nośne. Że niesmaczne, to inna rzecz.
Uznaję, że ktoś może brać to za nielogiczne. Dla mnie rzecz była oczywista, że naukowiec pozbawiony moralności, w państwie pozbawionym moralności, będzie eksperymentował nad czymś na wszelkie możliwe sposoby.
Dupy dałem z tym, że nie opisałem, jak halunit wygląda - gdyby np. upodobnić go do Deadlandowego upiorytu to takie eksperymenty byłyby już zasadne?
Albo, wspomnieć że na przykład górnicy wariowali przy dużych złożach. Jasne, to pewnie można kiedyś dorzucić.
6. Podobno Inkowie mieli zawsze nadprodukcję środków żywności, przynajmniej tak pisze wikipedia. Stąd ludzie niepracujący (zresztą, w orwellowskim roku 1984 prole również nie pracują - to samo u Huxleya, w Nowym Wspaniałym Świecie. I chyba, w imputowanym mi przez Wojewodę jako inspiracja, Soylent Greenie też tak jest) - praca przestaje być potrzebna, prócz tych 2 tygodni. Zauważ, że ci ludzie mają dostarczone rzymskie panem et circum - z rury leci żarcie, haluwizja zajmuje umysł. I szlus. Prolom, wedle teorii socjologicznych, więcej nie potrzeba. Do nadzoru zmechanizowanych upraw hydroponicznych potrzeba 1 osoby na 1000 hektarów. Dekadencja miała być - stąd brak uszlachetniającej pracy.
7. Poziom technologii - nie da się w Andach jeździć autem. Stąd latanie. Nie chciałem udziwniać jakoś szaleńczo. Dlatego vtole i helikoptery. co do statku kosmicznego - części noszą tragarze. Na plecach. Albo na lamach. I tak to funkcjonuje w Peru dzisiaj - fabryki, mosty, szpitale - wszystko budowane dzięki temu, że ktoś przez przełęcze i góry na plerach przenosił po kawałku, co trzeba...
Bardziej zrozumiałbym czepianie się o paliwo dla lotnictwa ;)
8. Europa, Azja, Afryka.
Hiszpania dostaje w dupę w Ameryce Południowej. Nie staje się imperium, bo nie ma ani złota, ani srebra.
Portugalia - jak wyżej.
Anglia - dostaje w zad od Indian na Północy. Nie staje się imperium, nie powstaje USA.
Francja, Włochy, Niemcy - mają jakieś posiadłości w Afryce.
Azja - nie pojawiają się zbyt szybko potężni przybysze z Europy (bo nie mają potęgi). Dominują Chiny ze swoją nieinterwencjonistyczną taktyką, do tego mandżurowie i inni tatarzy.
Islam kwitnie i zagraża azji oraz europie, której nie stać na obronę, bo nie ma złota z ameryki. I tak dalej, i tak dalej. Nie pisałem o tym, nie miałem czasu na 200 stron, tylko na 14.
Mozna było zgadywać, że skoro Inkowie niepodbici a Montezuma się zorientował co i jak, to pewnie Ameryka południowa i środkowa są nativesów.
To jest naciąganie świata przez tworzenie pseudohistorii.
Jasne - jakbym miał pisać grę na milion znaków, to by to wszystko tam trafiło. Będzie można zobaczyć jak motywujemy różne rzeczy, kiedy Wolsung trafi do sklepów ;P
Dzięki za pochwały i uwagi krytyczne :)
PS. Prawdę mówiąc, to oczekiwałem, że ktoś powie, że Inkowie nie składali krwawych ofiar z ludzi i pomyliłem Inków z Aztekami czy Toltekami. Po prawdzie to na całym terytorium inków stoją ze 3 czy 4 piramidy schodkowe (i nie nazywają się zikkuratami - zikkuraty są w Mezopotamii). W ogóle to był największy babol ;)
l. |
|