Behir |
pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 14 Cze 2006 |
Posty: 202 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Farvus napisał: | I dlatego bardziej lubie fora zagraniczne. Na polskich odwalą focha i niby ma mi to dać do myślenia. Właśnie podsyłam jakąś tam powiedzmy ilustrację bo czuje że coś jest z nią źle i można by to zrobić lepiej. Wcale nie trzeba do tego trzeciej osoby. Co mi z tego że jest jakiś błąd skoro nie wiem jak to poprawić? Niczego się nie nauczę więc nie ma tu nic konstruktywnego. |
Na forach zagranicznych chęć pomocy wynika tak jakby sama z siebie (z tego co zauważyłem, to Polacy lubią nie tylko słuchać rad na zagranicznych forach, ale także rady dawać ). Na forach polskich o pomoc trzeba poprosić, bo inaczej się rodaków do pracy nie zmotywuje .
Czyli w przypadku twojej hipotetycznej ilustracji: Na forum zagranicznym ją publikujesz i mówisz, że coś w niej jest nie tak. Ktoś mówi Ci od razu jak to poprawić, co by sam z tym zrobił i ewentualnie daje przykłady podobnych prac, żebyś na pewno dobrze go zrozumiał. Na forum polskim po publikacji ilustracji i oświadczeniu, że coś jest z nią nie tak dostaniesz prawdopodobnie odpowiedzi podobne do tych: Jest fajna; faktycznie coś z nią nie tak; bah, kawał kupy. A jak napiszesz, że chciałbyś poprawić tą ilustracje, to pomiędzy chłamem pojawią się perełki pomagające rozwiązać problem .
-----------------------------------
Edit:
Ninetongues napisał: | Słusznie. To samo bym powiedział gościom którzy zamiast rozmawiać piszą "To i to jest do niczego, to i to jest nielogiczne, a to i to mi się nie podoba. Pomyśl nad tym" (często w zawoalowanej - flame'owatej wersji)". Bo jeśli ta zasada ma działać, to niech działa w obie strony. |
Masz rację, powinna działać w obie strony. Tylko, jeśli chce się czegoś wymagać od innych, trzeba zacząć od siebie (w związku z tym jeśli nie jest to temat w którym wiem, że po prostu więcej wiem od dyskutanta, swobodnie odtwieram się na jego racje i próbuję dojść do kompromisu moich wartości z jego wartościami).
Ninetongues napisał: |
Będę tłumaczył ze stoickim spokojem że AI to science-fantasy choćby i milion razy każdemu, kto mi będzie tłumaczył, że tak nie jest. To proste. Równie dobrze mógłbym posądzić Cravena o to, że za bardzo zamyka się w swoich subiektywnych odczuciach, tak samo jak on pisze o mnie, ale tego nie robię, bo ja o tym wiem. Każdy tak robi. Ludzie się dzielą na tych, którzy o tym wiedzą i mówią głośno i tych, którzy żyją w błogiej nieświadomości i strzelają fochy jeśli ktoś nie uznaje ich za ową Ostateczną Wyrocznię. |
Czy twój system jest już gotowy w 98 albo 100%? Bo jeśli nie, to ja na Twoim miejscu z etykietkowaniem go powstrzymałbym się do samego końca . Żeby ludzie nie marudzili, jeśli nagle zmienisz zdanie, żebyś sam nie czuł się zawiedziony, jeśli zmienisz zdanie. Tak, IMO będzie bezpieczniej .
Ninetongues napisał: | Co do tych polskich krytyków Behir - możliwe że tak właśnie jest. Jeśli tak jest - to takich "krytyków" mi nie trzeba, dziękuję. Pójdę do sąsiada i dostanę bardziej zmuszającą do myślenia krytykę niż to. Mam nadzieję jednak że jest inaczej. |
Jeśli twój sąsiad zajmuje się takimi rzeczami, to z pewnością otrzymasz lepszą, dającą do myślenia krytykę niż na jakimkolwiek forum . Z rozmową/dyskusją jest tak, że pełniejsza jest twarzą w twarz. Ponoć 80% informacji przekazywanych jest pozawerbalnie.
Ninetongues napisał: | Mam i luz i dystans. Tym bardziej dziwią mnie nerwy niektórych rozmówców. Nie wydaje mi się, żebym czymś wkurzył Cravena. Podałem definicje, oparłem na nich kontrargumenty i przedstawiłem wszystko w grzecznej formie. A ten strzelił focha. Komu tu trzeba luzu? |
Że się tak wyrażę: Luz luzowi nierówny. Dla Ciebie twoja postawa może być wyluzowana, dla kogoś innego arogancka i beszczelna . Dla jednych zdystansowanie się polega na tym, żeby na siłę olać argumenty (roboczo nazwę to zdystansowaniem wobec konsumenta/krytyka), a dla innych zdystansowanie polega na tym, że pozwalają innym w jakiś sposób ingerować w swoją pracę (nazwę to roboczo zdystansowaniem wobec własnej pracy).
Kto, które zdystansowanie i luz wykazuje, pozostawiam do rozpatrzenia mądrzejszym ode mnie. |
|