Zuhar |
większy pożeracz systemów |
|
|
Dołączył: 12 Sie 2005 |
Posty: 319 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
No więc (ponoć nie zaczyna się zdania od "no więc") mamy dwa rodzaje "wydawnictw":
Takie, które poza nazwą i obietnicą "tu będą systemy autorskie, które robimy dla naszej/waszej przyjemności, zobacz demo" nie robą nic i takie, które obiecują "tu powstanie najlepszy system RPG, który wydamy, a ty musisz go mieć", nie mając zarejestrowanej działalności gospodarczej i niczego poza słomianym zapałem.
Dlaczego mnie to wkurza?
- marnuję czas na czytanie tych głupot
- spada zaufanie do słowa wydawnictwo i twórców
Gdybym dziś miał dobry materiał miałbym kłopot z jego wypromowaniem Dlaczego? Bez ujawniania wielu szczegółów cały czas byłbym postrzegany przez pryzmat "dokonań" takich "wydawnictw".
Tworzenie takich szyldów to według mnie ukrywanie tożsamości osób odpowiedzialnych za pewne dokonania. To nie ja coś zrąbałem tylko "Wielkie Zreszenie Twórców Autorek" (w składzie jednoosobowym). Ale tera nadchodzi "Nowe Wielkie Zreszenie Twórców Autorek" (też w składzie jednoosobowym - tym samym), które zrobi to dobrze.
Nie mam nic przeciwko nazywaniu się jak kto chce. Chciałbym tylko, żeby za nazwą stało coś więcej. Ile potraficie przytoczyć nazw grup/wydawnict/stowarzyszeń, które coś dokonały? Pomińmy konwenty, nie o nie chodzi. Więc?
Grupa Quest? Łowcy Kynitu? Jaka jeszcze grupa?
Wydawnictwo to forma, ja pytam o treść.
Działalność gospodarcza? Do "wydawania" darmowych perodyków? Posuwamy się za daleko. Jeśli kiedyś w moje ręce trafi rewelacyjny materiał wart wydania, a ja będę miał odpowiednie możliwości finansowe, to być może założę wydawnictwo/działalnośc gospodarczą i spróbuję swoich sił. Póki co, wybaczcie, ale nie mamy co wydawać. Najlepsze polskie autorki nie sa dość dobre, by zdobyć rynek. Nawet Wolsung zdaje się borykać ze sporymi kłopotami. A ilu z nas może poiwedzieć, z czystym sumieniem, bez egocentrycznego zaślepienia, że potrafi napisać coś na tym samym poziomie.
Większość z nas, robi t co robi, bo to lubi. Nie twórzmy tu jakiejś wyższej filozofii. Cieszy nas, że innym się podoba. Czy to jednak powód, żeby zakładać frak i gnać na salony? Panowie, niezależnie od naszego podejścia do naszej pracy, nadal jest to hobby i do profesjonalizmu to nam wszystkim jeszcze brakuje.
No chyba, że sie mylę, ale w takim razie zaraz gnam wyrobić sobie pieczątkę i wiztówki. I natychmiast zwalniam się z pracy. Nie będę przecież marnował swojego potencjału w handlu automatyką. |
|