|
Ostatnie informacje: sesja NRM! juz sie odbyla.
Pomimo poczatkowych klopotow ze zrozumieniem konwencji
i mechaniki(lezacych bardziej po stronie mg) gra toczyla sie calkiem
sprawnie.
Brali w niej udzial nastepujacy obroncy Marsa:
Paul Phoenix
Buntownik i wolny duch Marsa, w glebi serca serca szlachetny.
Styl: Nieokrzesany (x2)
Skutecznosc: Bojka, Kaskader
Szczescie: 1
Znak firmowy: Motocykl
Penny Blade
Niezalezna kobieta tak naprawde szukajaca silnego mezczyzny.
Styl: Wyemancypowana
Skutecznosc: Samodzielnosc (x2)
Szczescie: 3
Znak firmowy: Cygaro
Cornet Indy
Niezalezny archeolog prowadzacy czasami podejrzane interesy.
Styl: Renoma
Skutecznosc: Przetrwanie
Szczescie: 2
Znak firmowy: Spojrzenie (x2)
Kilka uwag: nie spodziewalem, ze kazdy bedzie bral znak firmowy,
ale widac, ze pomysl sie spodobal. Dodatkowo bylo dosyc malo
przerzutow. Pewnie z mojego nacisku na rzuty lub niecheci do
marnowania okazji. Albo sesja byla za krotka.
Przechodzimy do akcji. Wszyscy obroncy otrzymali sygnal pomocy
poprzez swoje nareczne komunikatory.
"S...O....S jestesmy w burzy piaskowej, za chwile zginiemy...
Obroncy Marsa.... pomozcie nam....hrrrzz"
Szlachetne postacie od razu ruszyly na ratunek. Phoenix kierowany
swoja gwaltowna natura od razu pojechal w burze piaskowa
widoczna na horyzoncie i kieowany intuicja szukal statku.
Odnalazl go pierwszy, ale burza piaskowa uszkodzila jego motocykl
i nie mogl wywiezc poszkodowanych. Tymczasem otworzyl wlaz
do rakiety i zobaczyl malego chlopca. Udzielajac mu pomocy
nie zauwazyl podlego gangstera mierzacego do niego z blastera.
"Gdzie do cholery jestem i gdzie jest Al?"
Wychrypial gangster. Reakcja Paula byla natychmiastowa i skuteczna.
Dwa szybkie, mocne ciosy powalily gangstera. W tym czasie do statku
dotarli Penny Blade, kierujaca sie wskazowkami innych kierowcow
lazikow marsjanskich i Cornet, dzwoniacy do centrali
i flirtujacy przy okazji z telefonistka, Linda.
Na pokladzie rakiety(wypozyczonej na Ziemii, jak sie okazalo) zastali
zastali ogluszonego pilota z zakrwawiona glowa, oszolomionego chlopca
Paula skuwajacego bandyte i zwiazana matke chlopca, a zone pilota.
Po krotkich ogledzinach silnika okazalo sie, ze rakieta jest iszkodzona
i moze wybuchnac! Czas ratowac ludzi!
Nie bylo to jednak latwe. Burze piaskowe przyciagaja gigantyczne,
marsjanskie robaki. Cala trojka musiala jakos sobie z nimi poradzic.
Cornet i Penny postanowili uciekac, Phoenix twardo zagral z nimi
w "tchorza" ryzykownie przejezdzajac im po ich oslizglych cialach.
Wtym czasie Penny i Cornet zgubili sie w burzy piaskowej i musieli
nadganiac Paula jazda wzdluz kopuly Tharsis.
Gdy dojechali do centrali Obroncow na 4 Poziomie tharsis, wiedzieli
juz kim sa biedny pilot i jego rodzina. To Ziemianie, ktorzy wygrali
w pracy samodzielna wycieczke na Marsa i tuz za Ksiezycem zostali
sterroryzowani przez bandyte uciekajacego przed prawem.
Bandyta zostal przesluchany przez Corneta, ktory dzieki temu umowil sie
na randke z Linda na dzisiejszy wieczor. Franz "Browning" poszukiwany
przez prawo na Ziemii mial sie spotkac w Tharsis z wyslanikami Ala
w podejrzanym barze dla przestepcow "Pieklo". Choc jak sie okazalo,
nie powiedzial dzielnym bohaterom wsystkiego. Phoenix tymczasem
zdobyl malego fana swojej osoby w osobie Billego, syna rodziny,
ktora uratowal i pokazywal mu zycie pod marsjanskia kopula.
Po krotkim namysle, wszyscy ustalili plan. Paul poda sie za
"Browninga" i skontaktuje z ludzmi Ala w barze. Penny i Cornet
beda go oslaniac. Jak pomysleli, tak zrobili. Pheonix zostal przyjety
wsrod przestepcow dosyc podejrzliwie i i w trakcie rozmowy
z niezidentyfikowanym mezczyzna zaskaoczony pytaniem o walizke
z "towarem". Zlapany bandyta nic o tym nie wspominal!
Cornet przypomnial sobie(za pozno!) o randce z Linda. Tylko dzieki
urokowi osobistemu jegoprzyszle kochanie nie zrobilo mu awantury
przez telefon w barze i nie zdradzilo krzyczac jego tozsamosci
jako Obroncy Marsa. Bedzie sie musial bardziej postarac, zeby odzyskac
uczucie Lindy. Phoenix w rozmowie zyskal czas do jutra na przyniesienie
walizki. Tylko dzieki jego intewencji przy wyjsciu z baru reszta Obroncow
uniknela bojki w podejrzanej spelunie.
Jakis czas pozniej postacie postanowily jeszcze dzisiaj zbadac wrak
rakiety. Tam wlasnie musi byc ukryta walizka! Na mie4jscu okazalo sie,
ze pojazd zostal juz rozebrany, a slady prowadza w strone kanalow
zamieszkanych przez Nowych Marsjan. Idac po nich dotarli do wejscia
do podziemnej marsjanskiej swiatyni i zostali otoczeni przez okolo 10
neotubylcow. Paul postanowil zaryzykowac probe zdobycia zaufania
plemienia i nie baczac na ryzyko przebiegl po dziesieciocentymetrowej
kladce do posagu, jak sie okazalo, ponurego bostwa Katapasu!
Niemalze zginal w trakcie tej proby, ale za to znalazl poszukiwana
walizke. Niestety, weze przy posagu nie polubily jego dzialan,
a szaleni wyznawcy krwawej bozka okrzykneli bohaterow zdrajcami
Marsa! Penny i Cornet dzielnie walcza potezna iloscia wrogow,
ale musieli wycofac sie w strone wyjscia i stracili jedyne zrodlo swiatla.
Tymczasem Paul uwieziony po drugiej stronie rozpadliny wewnatrz
swiatyni strzela do wyznawcow z blastera i odgania sie wezy!
CO SIE WYDARZY W NASTEPNYM ODCINKU!?
NAWET MG TEGO NIE WIE!
ja-prozac |
|
|
|