|
Witajcie!
Na wstępie muszę powiedzieć wam jedną rzecz. Jestem naprawdę szczęśliwy, że was widzę. Nie tak szczęśliwy, jak pewnie pomyśleliście – my, Andarianie, rozmnażamy się przez składanie jaj. Jestem szczęśliwy, bo widzę tyle aktywnych i inteligentnych istot wszystkich ras wierzących w kapitalistyczny styl życia.
Mogę powiedzieć wam, że jeśli będziecie się starać, to osiągnięcie go. Ja, Sleezargh, jestem tego najlepszym przykładem – zaczynałem jak wy, a teraz kieruję jedną z największych korporacji w galaktyce. Wielu z was pewnie widziało mnie w holowizji albo czytało moje biografie, sam napisałem trzy*. Dla dodatkowej inspiracji każdy z was dostanie jeden egzemplarz po zakończeniu prelekcji. Cenę potrącimy z pierwszej pensji.
Możecie zapytać – co takiego oznacza kapitalistyczny styl zycia? To wiara w wolność jednostki do podejmowania decyzji opartych na swoim prywatnym interesie. Ktoś może nazwie to egoizmem, to dobrze, bo egoizm jest dobry. Jeśli wciąż będą przeciwnicy kapitalistycznego stylu życia, odpowiem im mottem naszej firmy:
Po prostu nie wiesz, że tego chcesz!
Teraz wszyscy razem:
Po prostu nie wiesz, że tego chcesz!
Nazwałem swoją firmę Starway, bo czyni ze swoich pracowników gwiazdy kapitalizmu – jasno swiecących pewnością siebie i przekonaniem co do swoich celów sprzedawców. Teraz bierzcie antygraitacyjne odkurzacze i w drogę, jak mówią doświadczeni sprzedawcy.
Sleezargh, prezes korporacji Starway, na spotkaniu z nowymi pracownikami
Firma Starway, starając się spełnić wszystkie potrzeby swoich klientów, przygotowała serię pytań i odpowiedzi doskonale opisujących grę Dziwne przygody galaktycznych akwizytorów. Jej eksperci od public relations pracowali w pocie czoła** nad grupą statystyczną z całej galaktyki. Warto przy tym wiedzieć, że część z tych ras nie było łatwo namówić do współpracy. Oddajemy(Serce nas boli, ale za darmo. Będziemy musieli obniżyć ipensje.) efekty ich pracy.
Pyt.: No dobra, czym są Dziwne przygody galaktycznych akwizytorów?
Odp.: Moglibyśmy odpowiedzieć, że to nowa, rewolucyjna, kolejna wielka rzecz na rynku rpg, która zmieni twoje postrzeganie hobby, ale pewnie i tak nam za to nie zapłacą, więc powiemy prawdę. To nowa, deserowa gra fabularna. Małe rpg, które się przydaje, kiedy potrzebujesz chwili odprężenia od regularnych kampanii, gry dla niezapowiedzianych gości czy sytuacji, gdy część graczy nie przyjdzie na sesję.
Pyt.: Ale o czym jest ta gra?
Odp.: Gra się oczywiście akwizytorami firmy Starway, trzeciej co do wielkości korporacji w galaktyce, którzy sprzedają towary Starway w losowych miejscach w całym...
Pyt.: Losowych?
Odp.: Nie tyle losowych, co czasami niespodziewanych. Dzięki TeleportatronowiTM wynelozionym przez....
Pyt.: Mogłem zostać w tamtym barze, co mnie podkusiło?
Odp.: Zacznijmy jednak od początku. Sleezargh, obcy z Andara i jak sam napisał w swojej biografii*, niezbyt udany akwizytor, wstąpił do Towarów z drugiej ręki Wesołego Dannego. Jego kariera nie rozwijała się pomimo jago najlepszych starań, w końcu Osmiornice z Andara są znane ze swojego konkurencyjnego i kapitalistycznego nastawienia. W tym przypadku chodziło o różnice kulturowe – Ziemianie dziwnie reagowali, gdy mackowaty stwór stawał w progach ich domów i oferował holograficzną encyklopedię seksu. W sklepie Wesołego Dannego szukał prezentu dla swojego szefa. W końcu wypatrzył Doktora Mózgwsłoiku za jedyne $3,99. Doktor na początku miał być zabawnym przyciskiem do papieru, ale po tym co powiedział Sleezarghowi, nigdy nie dtarli na biurowe przyjęcie urodzinowe. W zamian za to Sleezargh kupił plany TeleportatronuTM . Według jednej z nieutoryzowanych biografii za kopię holograficznej encyklopedii seksu i trzy numery Playboya pozostawione przez poprzedniego lokatora.
Pyt.: Co z tym Teleportatronem?
Odp.: TeleportatronemTM . Miał jedną, nie całkiem małą usterkę – przenosił w losowe miejsce w całej galaktyce. Sleezargh jednak nie traktował tego jako wady, a jako możliwość sięgnięcia tam, gdzie żaden przedstawiciel handlowy nigdy wcześniej nie był.
*w tym dwie nie autoryzowane
**to oczywiście figura retoryczna – duża część pracowników korporacji nie ma w ogóle czół
Pyt.: Jednak losowych?
Odp.: Niech już tak będzie, wypsnęło się. W końcu to odzwierciedla zasady wszechświata, który jest przypadkowy, gigantyczny i... czy już wspomniałem, że jest przypadkowy, o właśnie, przypadkowy.
itd. ja-prozac |
|
|
|